Wypad na Giblartar mimo deszczu i brzydkiej pogody się odbył. Na wejściu sprawdzanie dokumentów, a potem 2 opcje do wyboru: albo wjazd na górę teleferico (u nas opcja niemożliwa, ze względu na nieczynną kolejkę z powodu pogody), albo mały objazd małym busikiem z jakimś biurem (Colypso?, 14 euro za osobę z wejsciem na teren parku i do jaskini, oraz objazdem). Więc zebraliśmy się w 2 piętnastooosbowe grupy i małymi busikami śmigaliśmy po państwie-miasteczku z przystankami przy Europa Point, meczecie, na górze na terenie parku z małpami (ja tym paskudom nie ufam!), jaskini i mały objazd po reszcie okolic, widok z góry na port i miasto świetny, obiadek i mały spacerek po Main Street i wsio.
No i wrażenie zrobiło na mnie lotnisko, które gdy nic nie lata (a lata tylko 6 razy dziennie) można po prostu "przeciąć" pieszo przez pas startowy, a nawet trzeba co by się dostać na Giblartar.
;)